Czy jesień to dobra pora na ślub? Wiele osób obawia się niepewnej pogody, deszczu i zimna. Niepotrzebnie – mam nadzieję, że ta jesienna sesja ślubna przekona Was do tej kolorowej pory roku!
Na sesję wybraliśmy się do pięknego rezerwatu przyrody – Monika i Piotrek musieli uzbroić się w cierpliwość, bo mieliśmy parę kilometrów do przemaszerowania zanim dotarliśmy na miejsce 🙂 Po drodze czyhały na nas błoto i kałuże, na plecach plecaki, sprzęt, buty… Nie było łatwo!
Ale najważniejszy jest zapał i dobru humor – te dwa czynniki potrafią zwalczyć wszelkie niedogodności 😀 Potem trzeba było rozwiesić „scenografię”… (a po skończonej sesji ją zdjąć!)
Wiatr nie ułatwiał zadania, trzeba było uważać na plątające się sznurki.
Ale przecież każda trudność daje nam większą satysfakcję z sukcesu.
Trochę „magii” z papieru nie zaszkodzi 😀
Piekielne skałki idealnie nadają się na jesienną sesję – kolor skał pięknie komponuje się z przebarwionymi na żółto liśćmi drzew. Szczególnie klimatyczne staje się to miejsce podczas porannych mgieł, na które skrycie liczyliśmy, ale niestety pogoda dopisała 😉 I zamiast mgły mieliśmy ciepłe słońce!
Kamienie na kamieniach… te przynieśliśmy ze sobą, bo mają ogromne znaczenie dla Moniki. Każdy z nich ma swoją historię. Niektóre okazy były przepiękne.
Lęk wysokości? Wystarczy patrzeć sobie w oczy, żeby o nim zapomnieć 🙂
Nie zabrakło zdjęć portretowych dla babci i dziadka 😉
Jesienna sesja ślubna w lesie ma tę zaletę, ze można znaleźć grzyby na obiad 😀
To nie koniec sesji, zrobiliśmy jeszcze serię „zamkową” ale o tym opowiem Wam następnym razem!
Przepiękne zdjęcia!! Już wiem do kogo będę pisać przy drugim ślubie:)