Już w tamtym roku chciałam odwiedzić Bolimowski Park Krajobrazowy (rowerem), ale legendy miejskie warszawskie skutecznie mnie do tego zniechęcały („same piachy”, „nie dasz rady na tym rowerze!”) Widzę, ze jednak ten Park mnie woła, i jestem już coraz bliżej, już nawet zbierałam grzyby w otulinie tego lasu i zjeździłam kawałek pięknych wsi dookoła, dzięki warsztatom, o których tu będzie w relacji.
A zaczęło się tak:
Jak słyszę „integracja przy ognisku” to mimo, że lubię patrzeć w ogień i siedzieć w nocy w przyrodzie, to jednak włącza mi się dusza introwertyka na samo słowo „integracja”. Ale jak to? Z obcymi ludźmi?
A potem się okazuje, że jest dobrze i otaczają Cię wspaniałe silne kobiety i mężczyźni. I każdy wnosi coś unikatowego w ten krąg rozmów, smaków i doświadczeń. Poza dawką wiedzy, której mój mózg nie był w stanie nawet ogarnąć przez te dwa dni (dziękuję Ci notatniczku), wracałam naładowana energią i spokojem.
akkadia suliszew
Akkadia to siedlisko w Suliszewie (w pobliżu Puszczy Bolimowskiej), z pięknym drewnianym domem, mnóstwem klimatycznych elementów w duchu” no waste” „DIY” „zrobione z sercem” [abstrakcyjne dzieło sztuki ze sprężyn na ścianie, z funkcją suszenia chwastów?, firanka z pięknej koronkowej sukienki, ręcznie robiona unikatowa ceramika]. piękne Musicie sami to zobaczyć, bo nie robiłam zdjęć wszystkiego, jak japoński turysta w Europie. Są też psy do czochrania. Warto.
Odpowiedź dlaczego wstaję rano albo chcę spać na dworze nigdy nie jest łatwa, a zdjęcia też uparcie nie chcą pokazać całej prawdy tego momentu. Ciszy, zmarzniętych policzków, powodów dlaczego zatrzymuję się tyle razy po drodze, zamiast jechać szybko do celu, rosy na kaloszach i tego uczucia potem ze ten dzień jest już mój i nie muszę się nigdzie spieszyć. Może po prostu lubię te ciepłe kolory wschodów i zachodów słońca i tą energię, które daje poranne słońce.
Ogród ziołowy Ewy i Jurka
Life goal. Drewniany dom. Pół-dziki ogród, pełen leczniczych ziół, stare drzewa z odmianami jabłek, które pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jadalne kwiaty, zakamarki pokryte bluszczem, drewniane krzesła i mini dzieła sztuki, i znowu ciepli ludzie, u których chce się być, dzielący się swoją pasją i wiedzą. No i najważniejsze, futrzak do czochrania!
Te piękne lampiony miechunki zawierają jadalny, soczysty owoc w środku. Chę je mieć w moim przyszłym wiejskim ogrodzie!
Częstowaliśmy się darami lasu, strzeżonymi przez drzewo-stwory
i innymi wspólnie gotowanymi potrawami
Niektórzy piją dzwne zielone napary, albo piekące oleje;)
Na deser obskubujemy poziomki Maliny prosto z krzaka
Tak wyglądają najedzeni i wypoczęci ludzie 😀
Akkadia Suliszew
Dom zbudowany przez Agę i Krzyśka ich własnymi rękami ma w sobie pełno ciepła i dobrej energii. Aż chce się tam wracać. Najważniejsze miejsce w domu to stół, Wyspa w centrum, zachęcająca do wspólnego gotowania, jedzenia i pogaduszek przy kawie. Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że lepiej swój dom zbudować powoli, z sercem, niż zatrudnić ekipę i architektów, którzy zaplanują to za Ciebie najdrobniejszym szczególe.
W Akkadii też explorujemy łąki, szukamy dzikich pyszności i razem gotujemy.
Zbieramy składniki na dzikie herbaty
Gdyby w domu ktoś tez mi tak pysznie gotował, pewnie zdjęcia byłyby gotowe wcześniej.
Dzikie rośliny jadalne – jarzebina. Tu podana z kalafiorem. Przepyszne połączenie!
A dzięki przezdolnej Kasi mam ten piękny wianek z podarowanym piórem puszczyka
Anieszko i Krzychu dzięki za ten wspaniały chill i oczywiście kurs. Wasz dom jest przepiękny! Mam nadzieję do zobaczenia!